Meksykańska "krówka" wieszczy naszemu morświnowi?
Morświny kalifornijskie, zwane przez Meksykanów pieszczotliwie vaquita, czyli krówka, giną w zastraszającym tempie. WWF apeluje do rządu Meksyku o natychmiastowe działania.
A jak wygląda sytuacja bałtyckiej populacji morświna?
Komitet ds. ochrony morświna kalifornijskiego podał dane dotyczące liczebności jednego z najmniejszych waleni świata, którego waga rzadko przekracza 50 kg. Badacze CIRVA, używając specjalistycznego sprzętu do badań akustycznych, usłyszeli zaledwie 30 „krówek”.
O połowę mniej niż jeszcze przed rokiem!
WWF wystosował apel do rządu Meksyku o natychmiastowe zaprzestanie wszelkich połowów w siedlisku morświna kalifornijskiego. A także o egzekwowanie regulacji dotyczących używanych sieci w innych rejonach zatoki. Morświny kalifornijskie najczęściej giną – podobnie jak nasze, bałtyckie - jako przyłów. Zaplątane w sieci nie mogą wypłynąć na powierzchnię i duszą się.
W Meksyku zakaz używania sieci skrzelowych wygasa w kwietniu. WWF nawołuje Ministerstwo Środowiska Meksyku o przedłużenie zakazu.
Ale to nie wszystko. Konieczne jest podjęcie działań mających na celu skuteczną walkę z kłusownikami stosującymi te sieci do połowu ryby totoba, także zagrożonej wyginięciem. W Chinach jej pęcherz pławny uważany jest za skuteczny specyfik medycyny tradycyjnej. Kłusownicy łowią totoby, wycinają pęcherze pławne i, poprzez USA, przemycają do Chin. Niestety, morświny kalifornijskie są podobnego rozmiaru jak poszukiwana ryba.
Los morświnów kalifornijskich pokazuje, jak ważne są działania prowadzone m.in. przez WWF Polska i Stację Morską Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego im. profesora Krzysztofa Skóry w Helu w celu ochrony bałtyckiego kuzyna „krówki” poprzez wdrażanie rekomendacji krajowego programu ochrony morświna. Projekt programu powstał w ramach działań WWF przy udziale wszystkich zainteresowanych stron.
Musimy dołożyć wszelkich starań, aby bałtycka populacja morświna, określana na podstawie danych naukowych jako „krytycznie zagrożona wyginięciem”, nie podzieliła losów vaquity – apeluje Monika Łaskawska-Wolszczak z WWF Polska. – Zwracamy się do wszystkich odpowiedzialnych za stan siedlisk i gatunków w Polsce, by niezwłocznie i w jak najszerszym zakresie zacząć wdrażać wypracowane z takim trudem zapisy programu ochrony morświna. Przyłów, zanieczyszczenie środowiska oraz hałas powodowany pracą elektrowni wiatrowych, podczas uprawiania sportów motorowodnych i podwodnymi eksplozjami, to podstawowe zagrożenia dla naszych waleni.
WWF oraz Stacja Morska w Helu w ramach projektu "Ochrona ssaków i ptaków morskich i ich siedlisk" zaczynają wdrażanie niektórych zapisów programu ochrony morświna m.in. przekazywanie pingerów (czyli odstraszaczy akustycznych) rybakom łowiącym w parkach narodowych - Słowińskim i Wolińskim, monitoring morświna w wewnętrznej części Zatoki Puckiej, ale konieczne są działania na dużo szerszą skalę. Do jednych z ważniejszych należy praca nad stworzeniem, testowaniem i wdrożeniem alternatywnych narzędzi połowowych.
Projekt “Ochrona ssaków i ptaków morskich i ich siedlisk” jest współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszu Spójności w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.